Wystawy

Krew opowiada historię o ludzkości - rozmowa z dr Małgorzatą Stolarską-Fronią, kuratorką wystawy

Uśmiechnięta brunetka w turkusowej bluzce.
fot. Magda Starowieyska / Muzeum POLIN

Dlaczego Muzeum POLIN proponuje swoim zwiedzającym wystawę o krwi?

To pierwsza wystawa w POLIN, która dotyczy tematu uniwersalnego, a jednocześnie bardzo mocno zakorzenionego w żydowskiej obyczajowości i rytuałach. Jej narracja ma ukazać specyficzny krwioobieg kultur, których nurty rozchodzą się i łączą.

Ekspozycja daje szansę zwiedzającym na poznanie bardzo ważnych dla judaizmu obrzędów, takich jak obrzezanie, zasady koszernego uboju, czy przepisy dotyczące czystości rodzinnej. Ale porusza także tematy trudne i sporne, takie, jak mord rytualny, teorie rasowe, czy współczesne dylematy związane z transfuzją, czy in vitro. To wystawa bogata w treści, które zostały opowiedziane przy pomocy pięknych obiektów z kolekcji rozproszonych po całym świecie. To także pierwsza w tym muzeum wystawa, która łączy historyczne obiekty i dzieła sztuki współczesnej, wśród których trzy powstały specjalnie na tę ekspozycję.

Łączenie tematyki kulturowej z medyczną nie jest chyba częstym zjawiskiem?

W życiu jest wręcz przeciwnie: sfery te przenikają się i żadna z nich nie istnieje w próżni. Dotyczy to zwłaszcza tak gorącej tematyki, jak krew. Samo powiedzenie „mieć coś we krwi” budzi wieloznaczne skojarzenia – od medycznych, przez te związane z naszym nastrojem i cechami charakteru. Warto sobie uświadomić, że jeszcze nie tak dawno różnic pomiędzy grupami krwi używano jako narzędzia do budowania podziałów między ludźmi.

Poprzez krew można opowiedzieć bardzo prawdziwą historię o ludzkości od obyczajowej i religijnej, po naukową. To historia o tworzeniu wspólnoty, dogmatach religijnych, zwyczajach i rytuałach, o nauce takiej jak serologia (czyli nauki o grupach krwi), genetyka, antropologia fizyczna, o kulturze ludowej i niebezpiecznych ideologiach... Coraz więcej jest opracowań naukowych, które ukazują to zjawisko z perspektywy zarówno nauk ścisłych, jak i humanistycznych. Doskonałym tego przykładem są opracowania ekspertów naszej wystawy, które publikujemy w katalogu, który towarzyszy wystawie.

Która z historii prezentowanych na wystawie poruszyła Cię najmocniej?

Szczególnie przywiązana jestem do części pierwszej, zatytułowanej Wiara i rytuał. To bardzo bogaty wizualnie i treściowo dział, gdzie znajduje się m.in. osiemnastowieczny parochet (kotara zasłaniająca w synagodze miejsce przechowywania Tory) ze sceną ofiarowania Izaaka, nóż do uboju rytualnego z misternie rzeźbioną szkatułką, czy narzędzia do obrzezania. Piękne i interesujące obiekty bardzo pomagają w przekazaniu skomplikowanych niekiedy treści dotyczących żydowskich zasad religijnych.

Mam nadzieję, że ta część dostarczy zwiedzającym zarówno wiedzę, jak i doznania estetyczne. Zwiedzający napotkają tu również dzieła sztuki współczesnej wplecione w narrację pomiędzy obiekty muzealne. Będzie to m.in. praca Elizy Proszczuk w formie sukienki wykonanej z błon zwierzęcych, poświęcona tematyce krwi kobiecej w judaizmie.

Pierwotną wersję wystawy prezentowano w Jewish Museum w Londynie. Czym różni się wystawa w POLIN od jej angielskiego pierwowzoru?

Wystawa POLIN nie jest wiernym odzwierciedleniem wystawy londyńskiej, nie jest również jej rozbudowaną wersją. W zasadzie cały scenariusz od nowa został przemyślany i opracowany, a liczne modyfikacje dotyczą każdego modułu wystawy. Pozostał wypracowany przez muzeum w Londynie podział na cztery moduły tematyczne, a także część obiektów, które można było zobaczyć na pierwotnej wystawie.

Pierwszą, znaczącą różnicą jest dodanie dodatkowego modułu tematycznego – Krew i tożsamość. Moduł ten jest bardzo ważnym epilogiem naszej ekspozycji, bo pozwala zwiedzającym spojrzeć na tematykę krwi ze współczesnej perspektywy. W części tej, oprócz wideoinstalacji Bogny Burskiej, pojawią się także wywiady ze współczesnymi Żydami z Polski, którzy mówią swoim podejściu do zagadnienia krwi, zarówno z perspektywy religijnej, jak i prywatnej.

Kolejne zmiany dotyczą wymiany eksponatów, lub włączenia dodatkowych obiektów ze zbiorów polskich i zagranicznych, a co za tym idzie zmiana tekstów na wystawie i przeniesienia punktu ciężkości niektórych treści ekspozycji. Udało nam się pozyskać wiele ciekawych przedmiotów, które po raz pierwszy będą pokazywane w takim kontekście.

Poszczególne części zostały dodane, inne zaś poszerzone, np. wątek mordu rytualnego został poprowadzony aż do pogromu kieleckiego, choć na wystawie londyńskiej kończy się na historii Szymona z Trydentu. Z kolei w części poświęconej medycynie dodałam wątek związany z medycyną ludową, rozbudowana została także historia badań grup krwi prowadzona przez Ludwika i Hannę Hirszfeldów. Nowością jest też włączenie w narrację dzieł sztuki współczesnej. Spektakularną zapowiedzią wystawy będzie umieszczone w holu Muzeum POLIN dzieło Anisha Kapoora Blood Cinema, po raz pierwszy pokazywane w Polsce.

Polska wystawa ma też inną oprawę plastyczną, została zaprojektowana zupełnie od nowa. Powstał również obszerny katalog z reprodukcjami wielu dzieł z wystawy i tekstami konsultantów merytorycznych wystawy.

Z czego wynikają tak duże różnice?

Pierwotna wystawa miała mniejszą kubaturę i bazowała na obiektach pochodzących z Jewish Museum w Londynie. W dużej mierze prezentowała więc tematykę krwi w środowisku anglosaskim i sefardyjskim. Mnie zależało, aby dostosować wystawę do kontekstu historii Żydów polskich i rozwinąć te wątki, które na wystawie londyńskiej były jedynie sygnalizowane. Byłam też świadoma, jak wiele cennych obiektów i materiałów istnieje w zbiorach polskich i chciałam jak najpełniej to wykorzystać.

Wydawało mi się również, że zwiedzającym, którzy przyjeżdżają do Muzeum POLIN z całego świata warto zaprezentować historię o krwi wzbogaconą o kontekst współczesny: o to, jak postrzegana jest przez żyjących w Polsce Żydów, a także, poprzez dodanie osobnego modułu, wzbogacić ich doświadczenie o autorefleksję nad rolą krwi w ich postrzeganiu siebie i innych.

No właśnie, jaką chciałabyś wywołać reakcję u zwiedzających?

Chciałabym, aby temat krwi, zwłaszcza w odniesieniu do kultury żydowskiej, przestał być kojarzony z czymś tajemnym, nieznanym i mrocznym. Zależy mi, żeby krew została oswojona i aby zwiedzający zrozumieli, że nie ma jednej opowieści o krwi i nie może ona zostać zawłaszczona przez jedną ideologię i kulturę. Słowo „krew” budzi silne emocje, które czasami podszyte są przesądami. Mam nadzieję, że wystawa pozwoli zwiedzającym je zweryfikować i zmierzyć się z nimi.

Chciałabym, aby ekspozycja była dla gości muzeum fascynującym odkryciem. Żeby wychodząc z wystawy zrozumieli, że krew to nie tylko płyn fizjologiczny, ale też ważna część życia codziennego, zakorzeniona w kulturze, a właściwie w wielu kulturach. Dla każdej z tych kultur jest ważna i należy to uszanować, bo stoją za tym głębsze przesłanki. Mam nadzieję, że również obiekty i prace współczesnych artystów wplecione w wystawę dostarczą zwiedzającym wiele przyjemności i okazji do zachwytów.