Spotkanie ze świadkiem historii: Aleksandra Leliwa-Kopystyńska

Spotkanie z członkinią Stowarzyszenia "Dzieci Holocaustu" w Polsce, panią Aleksandrą Leliwą-Kopystyńską.
Aleksandra Leliwa – Kopystyńska wspomina:
Urodziłam się 20 sierpnia 1937 r. w Warszawie. Ojciec był Polakiem, matka Żydówką. Ojciec był zawodowym wojskowym, legionistą. Mieszkaliśmy w blokach wojskowych na Żoliborzu. Jak wybuchła wojna poszedł na front. Gdy się dowiedział co się dzieje w Warszawie, uciekł z rosyjskiej niewoli i wrócił do nas.
24 listopada 1939 r. gubernator dystryktu warszawskiego, Ludwig Fischer, wydał zarządzenie o organizacji getta. Mieliśmy obowiązek całą rodziną przeprowadzić się do dzielnicy żydowskiej. Dotyczyło to też mojego ojca, bo był mężem Żydówki i ojcem żydowskich dzieci.
Jednak wiosną 1940 roku uciekliśmy z Warszawy na wieś odległą od stolicy o 100 km. Tam daleka kuzynka ojca była żoną właściciela młyna wodnego, okolicznych lasów, łąk i stawów, człowieka cieszącego się szacunkiem miejscowych chłopów. Ukrywaliśmy się pod płaszczykiem rodziny Paców.
W nocy 25 lutego 1942 r. mój ojciec został okrutnie zamordowany. Do tego czynu przyznał się swojej siostrze autor donosu i natychmiast uciekł ze wsi. My też nie mogliśmy tam zostać. Od tej chwili zaczęła się nasza tułaczka i regularne ukrywanie się. Byłam cały czas z matką i bratem, ale to nie oznacza, że byłam bezpieczna. Wielokrotnie znajdowałam się w sytuacji, która mogła się dla mnie źle skończyć. Ostatecznie wojnę przeżyliśmy całą trójką. Bez pomocy ludzi dobrej woli oraz bez cudownych zbiegów okoliczności, nie udałoby się.