Stanowisko dyrektora Muzeum POLIN ws. ataku na akcję społeczno-edukacyjną Żonkile

19 kwietnia, jak każdego roku, setki tysięcy ludzi dobrej woli na całym świecie, a szczególnie w Polsce, przypięło żółty żonkil. Ten kwiat to symbol pamięci o tych, którzy powstali w imię najcenniejszych ludzkich wartości, przeciwko bezgranicznemu złu, w imię godności własnej oraz bliźnich mordowanych przez największą machinę terroru w dziejach.
To było powstanie Żydów, to było powstanie polskich obywateli – więźniów warszawskiego getta oraz pierwszy wielkomiejski zryw w okupowanej Europie przeciwko nazistowskim Niemcom. Wzięli w nim udział bojowcy i cywile. Hasło "Łączy nas pamięć" jest mostem, na którym od lat spotykają się ludzie o różnych światopoglądach i wrażliwościach, po to, by oddać hołd bohaterom i jednoznacznie opowiedzieć po stronie dobra. Żółty żonkil nie jest deklaracją polityczną ani religijną, jest wyrazem poparcia dla tego, co najdroższe i najcenniejsze dla ludzi, niezależnie od pochodzenia, poglądów, narodowości: miłości, braterstwa, odwagi, pomocy słabszym.
Muzeum POLIN organizuje akcję społeczno-edukacyjną Żonkile od 2013 roku. Wykorzystywanie jej w jakichkolwiek politycznych rozgrywkach uważam za haniebne i niedopuszczalne.
Współczesność zadaje nam wiele ran, toczące się wojny i niepokój związany z przyszłością stale przypominają nam, że zło, któremu musieli przeciwstawić się powstańcy z getta, nie zniknęło. I trzeba, o czym mówił w styczniu tego roku w Auschwitz tuż przed swoim odejściem Marian Turski, znaleźć w sobie siłę, by postawić mu tamę. Dlatego jestem niezwykle dumny i po ludzku poruszony, że tylu z Państwa – od osób w moim wieku, po młodzież szkolną – dało jej wyraz.
Bo odwaga to najlepsza odpowiedź dla ksenofobów i rasistów wszelkiej maści, którzy wciąż chcą dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Dziękuję wszystkim, którzy znaleźli ją w sobie, by otwarcie i publicznie nazwać zło po imieniu.
Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum POLIN